Żeglarstwo nie dla każdego. Jak wygląda życie na jachcie
1573
post-template-default,single,single-post,postid-1573,single-format-standard,ajax_fade,page_not_loaded,,qode-title-hidden,qode_grid_1300,qode-theme-ver-10.1.1,wpb-js-composer js-comp-ver-5.0.1,vc_responsive
Żeglarstwo (nie) dla każdego❓ - Dzień na jachcie.

Żeglarstwo (nie) dla każdego❓ – Dzień na jachcie.

Nasza strona, jak wiele innych, jest bogata w barwne opisy przygód i mocy atrakcji, które możemy Wam zapewnić.

Rejs po wyspach, niedostępne plaże, regaty, żagle, morze, żagle. co z tymi dla których żeglarstwo to zupełna nowość? Na jachcie nigdy nie stali, ich wiedza ogranicza się do wizji publicznych toalet i mokrych, ciasnych łóżek, a kambuz, burta i fok brzmią jak z obcego słownika. Nic dziwnego, że czują się zniechęceni – każdy z początku jest. Jeśli należycie do tych, którzy marzą o morskiej przygodnie, ale zwyczajnie nie wyobrażacie sobie, jak życie na statku może wyglądać, mamy dla was mały noworoczny prezent

Typowy dzień mieszkańca łódki, czyli jak wygląda życie na pokładzie

Dzień rozpoczynamy od pobudki na pokładzie. Wczesnej, czy późnej – to już zależy od przebiegu nocy poprzedniej‍♂ .

W tym miejscu warto rozwiać wasze wątpliwości – w kojach, czyli łóżkach, jest wilgotno tylko, gdy pada deszcz, a miejsca owszem, jest mniej niż w pokoju hotelowym, ale przestrzeń i prywatność jest zapewniona – dogodność warunków zależy oczywiście od rodzaju jachtu.

Później poranna toaleta – prysznice i sanitariaty w portach są zwykle komfortowe i czyste, a kolejek raczej nie ma; a jeśli są, czasem nawet przyjemnie posłuchać przygód zapalonych żeglarzy, uwierzcie, bywają fenomenalne☺️

Teraz rozpoczynamy zabawę z kambuzem – jest to miejsce pod pokładem, gdzie przygotowuje się posiłki. Zaopatrzony w czajnik, lodówkę, kuchenkę – żeglarz żywiący się tylko konserwą to mit, na jachcie można naprawdę dobrze gotować  . 

A jeśli w miasteczku kupimy sobie świeże bułeczki i kawę, a śniadanie zjemy na pokładzie, ciesząc się porannym słońcem – jest to doprawdy uroczy początek dnia☕️.

Zwykle wtedy zapada decyzja o celu danego dnia – gdy jesteśmy na wakacjach, decydujemy się na niedługie odcinki, blisko brzegu. Może to być jakaś piękna plaża, lub kolejny port. Albo jakaś restauracja w marinie – tutaj nie ma ograniczeń (sprawa wygląda inaczej gdy mamy do czynienia z rejsem zaplanowanym na długie odległości)

Po posiłku naczynia trzeba umyć, a pokład przygotować do wypłynięcia – uporządkować rzeczy prywatne, wyczyścić burty (poszczególne części jachtu); porządek jest bardzo istotny w żeglarstwie.

Załoga melduje gotowość i kapitan zarządza wyjście z portu: tutaj konieczna jest pomoc wszystkich. Liny trzeba podawać i porządkować na bieżąco, potrzebne są też osoby do informowania o odległości etc. To super moment, gdy stajemy się załogą. Mamy cel, integrujemy się, zaczynamy wspólną przygodę.

Później zostało tylko rozłożyć żagle- tutaj także trzeba mobilizacji i dokładności w wykonywaniu poleceń kapitana – i można zacząć zabawę. Morze jest spokojne, widoki piękne, pogoda zwala z nóg (mówimy rzecz jasna o przypadkach wakacyjnych  lub całorocznych kanaryjskich☀️). Możemy w pełni korzystać z życia, czuć wiatr we włosach.. marzenie.

 

W porze obiadu spływamy na obiad do portu, lub zarzucamy kotwicę gdzieś w urokliwej zatoczce i robimy jedzenie na otwartej przestrzeni – to też dobry moment na kąpiel.

Żeglarski dzień kończy się formalnie cumowaniem w porcie. Składanie żagli, wydawanie poleceń, zrzucanie lin- kolejne chwile mobilizacji, ale też podekscytowania i poczucia misji.

W porcie porządkujemy pokład i liny i z dumą kończymy ten dzień żeglugi..

..i zaczynamy prawdziwe życie żeglarza: kolacja, bar, wino, taniec, śpiew. Bajka nie życie.

Przy zachowaniu odrobiny dyscypliny w ciągu dnia i mocy wigoru w ciągu nocy żeglarski świat naprawdę nie ma sobie równych. No i co takie straszne te rejsy…❓

JulkaM

No Comments

Post A Comment